Już za pare chwil, za chwil parę....
Dzień dobry Nowy Jorku
Dzisiaj bez filozofii i politykowania. Czysta prywata.
Jeszcze 6 intensywnych dni w pracy i ahoj przygodo.
Zaczynam czuć ekscytacje związaną z wizytą w Polsce. Wczoraj zmieniłam Polski nr i sieć na Wikingów- będe testować, bo orange flex mnie drażnił niedochodzącymi do UK smsami. Zrobiłam też małe zakupy dla kopytnego jegomościa i teraz już nic tylko odliczać dni i przebierać nogami.
Steskniłam się za stajnią i końmi. Nie muszę chyba mówić, za którym zwłaszcza. Na złość jak zwykle znowu dorwało mnie jakieś przeziębienie- faszeruje się herbatką imbirowo-cytrynową z miodem i liczę, że mi przejdzie żeby być na 150% i nie stracić ani dnia jak poprzednim razem. Co się dziwić jak firma przypomina izbę przyjęć. Grypa w tym roku jest chyba wyjątkowo upierdliwa dla wszystkich.
Okazało się , że Geryon znowu miał gulajkę -dokładnie w tym samym miejscu pomiędzy ganaszami co zeszłej zimy- co prawda tym razem pękła znacznie szybciej i teraz się goi, ale zaczynam być delikatnie zdezorientowana. Robiliśmy Dentyste , Rtg, usg i wymaz które nic konkretnego nie wskazały. W necie znalazłam coś o skłonnościach fryzów do sezonowych ropnii idiopatycznych i staram się trzymać tej wersji bo nie ukrywam znacząco mnie uspokaja.
Zwierzak wygląda jak pączek w maśle i energii mu nie brakuje innych objawów nie stwierdzono ale i tak będziemy go faszerować witaminami i olejem lnianym. Wziełam też kilka kosmetyków na grudo świerzba bo go coś swędzi tylna noga- pomimo szczepienia insolem. W sumie zero zdziwienia z jego zamiłowaniem do środowiska wodno bagiennego. No ale tak - Zawsze jakieś niepokoje w powietrzu. Jakby nie mogło być tak całkiem pięknie.
Danusia z kominkowego zrobiła fajną sale gimnastyczną i wyposażyła ją w nowe łóżeczko + mamy nareszcie ciepłą woda ( już ostatnio była i było extra- zimą to tylko lepiej). Także baja. Będzie można coś dodatkowo porobić poza typowo stajennymi zajęciami i tabletem po. No i Dawno nie jadłam stajennych trójkątnych tościków :)
Oprócz tego zarysowuje mi się też weekendowy grafik spotkań. Dwie kolacje i takie tam, a przy tym niewiele obowiązków. Najlepiej.
Nigdy nie jadłam tych gruzińskich pierożków z rosołem. Ciekawa jestem. Czas spróbować.
Czeka mnie też chyba noc na lotnisku bo kierowcy brak a pociąg ostatni sensowny mam niewiele przed 22 gdy samolot 6 am z minutami. Będę na lotnisku o północy, także ahoj przygodo i burger kingu z niekończącą się dolewką :) Lubie te przedłużajace się podróże - bo mimo ,że wykańczające- zawsze dzieje się coś ciekawego i mam czas pobyć sama ze sobą.
Z niecodziennych newsów - Po warszawie grasuje ponoć seryjny morderca starszych kobiet. Co prawda nie jest to Hanibal ani morderca z chłodni bo zbrodnie maja charakter rabunkowy, jednak dziwacznie się o tym czyta w prawdziwych newsach a nie kryminale. Trzymajcie się drogie panie.
W Bydgoszczy i Osielsku jakiś zwyrol/ zwyrolka rozrzuca smakołyki z trutką- zgineło już ponoć 11 psiaków. Uważajcie na zwierzęta i miejcie oczy otwarte. Mam nadzieje , że niedługo zostanie przyłapany/a i spotka tą osobe srogi los.
Z miłych rzeczy , jutro najlepszy dzień lutego a mianowicie tłusty czwartek.
Będe wcinać do kawki gniazdka i pączusie z kremem pistacjowym albo nutellą. a co !
Jutro startegy meeting.
Wspaniałego weekendu
Komentarze
Prześlij komentarz