Jutro pójdziemy do kina
Kolejny wspaniały dzień dla naukowca? Czyżby?
Staramy się skupiać na małych szczęściach i udajemy, że nie widzimy, gdy świat, który znamy, tak naprawdę kończy się na naszych oczach.
Amerykański hegemon upadł, Europa przestaje cokolwiek znaczyć, a przyszłe podręczniki historii -nasz najlepszy (przynajmniej z biologicznego punktu widzenia) czas nazwą pewnie okresem III wojny światowej. Zakładając, że historie piszą zwyciezcy- kto wie , może okaże się ,że będę zwyrodnialcem?
Rosyjskie rakiety i drony licznie naruszają przestrzeń powietrzną NATO, a w Szwecji każde domostwo dostaje już broszury przygotowujące na czas wojny.
Jednym ze sposobów uniknięcia całkowitego przetasowania mogłoby być zjednoczenie Europy i stanowcze działanie, ale to się nie wydarzy, bo my nie potrafimy się zjednoczyć nawet w obrębie województwa, nie mówiąc o kraju czy kontynencie.
Rosyjskie trolle świetnie grają na naszych nastrojach społecznych, a zmęczenie przejaskrawioną wypatrzoną formą liberalizmu i dziwactwami, które nie mieszczą się w głowach ludzi, jedną nogą tkwiących nadal w czasach PRL-u, prowadzi nas prosto w paszczę lwa.
Ludzie zdają sie sprawiać wrażenie jak gdyby stęsknili się za prostotą, prawilnością i klarownym podziałem na białe i czarne. Za dużo szarości oferował nam względnie wolny świat . Całkiem jak psy, które przynoszą smycz właścicielowi - Znużone nadmiarem braku atencji i swobody. W kuprach nam się poprzeracało od dobrobytu i niedoboru większych problemów.
Rumunia, Węgry, Gruzja, a nawet Słowacja powoli przechodzą w ramiona Złozola. Zwyczajnie się boję i niby wiem, że mój strach nic nie zmieni, więc powinnam cieszyć się z małych rzeczy, ale dzieciaki w przeddzień II wojny światowej też myślały, że jutro pójdą do kina.
Zanim Rosja zaatakowała Ukrainę, piłam na karaoke w Merlinie i mówiliśmy, że tak tylko straszą. Przecież to już nie te czasy. Nauczyliśmy się czegoś.
Potem ludzie mieli nadzieję, że Trump, wielki twardziel, chwyci świat za ryj i przywróci porządek – ale to tylko stary człowiek, który nie widzi własnego penisa wystającego spod bebzonka. Gdyby popatrzeć na spotkania światowych przywódców, to tylko psy sikające na kupę drugiego – przepychające się w grze o dominację. Co gorsza, stare, chore psy, niewiele już mające do stracenia. (przepraszam pieski)
Przez wiele lat sprzedawaliśmy konsekwentnie dusze Chinom i Indiom, by karmić pustkę sztucznie napędzanym konsumpcjonizmem, od małego szczęścia do małego szczęścia. Z Rosją bratalismy się jak ze swoim – uzależniając się od niej energetycznie i pozwalając na stawianie warunków po tym wszystkim, co już zrobili światu.
Reasumując, wszystko to strasznie smutne. Nic nam nie zostało, tylko pić, tańczyć i kochać się, jakby jutra miało nie być.
Śmierć kutas i zniszczenie
taki mam nastroj i o.
Merry christmas kacza twarz.
Ps. Oczywiście panika nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie kupuj papieru toaletowego na zapas. Mam nadzieję , że się mylę bo niezbyt siedzę w polityce . Oby to tylko moje wrodzone czarnowidztwo i czekały mnie kolejne lata narzekania na sielankową pustkę.
Komentarze
Prześlij komentarz