Salem' s lot
Omlette du fromage świecie :)
Kurcze no i znowu byłam w kinie.
Tym razem padło całkiem randomowo na ekranizację powieści S.Kinga -Miasteczko Salem. Nie miałam wielkich oczekiwań, wiadomo. Z wyjątkiem Skazani na Szaszłyk, Carry i Zielonej Mili - jakoś nigdy nie byłam fanką ekranizacji jego twórczości. Z czego i Skazani i Zielona mila- to nie horrory.
No może jeszcze 1408 i IT jeszcze by uszło, ale bez szczególnych zachwytów. Zarówno cmentarz dla zwierząt, Lśnienie ,mgła i Misery -bardziej mnie męczyły niż zachwycały. No ale poszliśmy. Jest limitless to czemu by nie robić sobie dnia dziecka częściej.
Popcorn tym razem był jakiś smaczniejszy- chociaż mieliśmy okazję z Z. zobaczyć w jaki sposób popcorn trafia do kina i trochę mi się odechciało go jeść. Takie wielkie wory gotowego popcornu- na paletach. Fujka. Przecież to tak łatwo zrobić świeży tłuściutki popcorn z ziaren kukurydzy a takie wiejskie kino to nie ma przecież niewiadomo jakiego zbytu. Za tą cenę naprawdę mogliby się postarać. Pewnie ten zjałczały z zeszłego tygodnia miał milion lat .
No dobra ale wróćmy do filmu zanim dostanę niestrawności. Miasteczko Salem opowiada historię młodego pisarza który wraca do miasteczka Jeru|salem w którym się urodził i wychowywał do 9 bodaj roku życia w poszukiwaniu inspiracji i informacji. Okazuje się , że cała jego wioska wkrótce zamienia się w krwiożercze wampiry , którym musi stawić czoła wraz ze swoim (12 letnim może ?) kolegą Hudinim. Hudini jest kozakiem i wymiata, wyrośnie z niego Blade jak nic.
Na filmweb zalogowałam się dopiero w kinie przed seansem, a o czym powieść Kinga była oczywiście nie pamiętałam - Po rzuceniu okiem na fabułę delikatnie się załamałam. Umówmy się , że ciężko zrobić film o zombie czy wampirach żeby nie przekroczyć granicy kiczu i tandety. (Wyjątki potwierdzające regułę: Wywiad z wampirem, Królowa potępionych, 28 dni później, Train to Busan no i może kilka innych)
No i faktycznie film kupra nie urwał ale nie było też tak źle, jak miałam obawy , że będzie. Można zobaczyć z mroczną nastką lubiącą horrory . Takie kino familijne rzekłabym a i czasem można się pośmiać. (Kto by pomyślał , że dorastałam zaczytując się w literaturze Anne Rice z wypiekami na twarzy- czekałam aż jakiś mroczny książę mnie w końcu przemieni :D)
No i tak o. Sobotni wieczór po kinie był całkiem miły.
Ziobro na komisji się nie stawił. Komisja odgraża się jakimiś karami ale mam wrażenie , że sami zainteresowani bimbają im na nosach i totalnie nic sobie z tego nie robią. Kaczyński zaczyna ostro gnębić koalicję rządzącą , przyporządkowując im własne winy w stylu- nielegalne przejęcie mediów publicznych. No i tak o. Odpoczywam trochę od polityki- zawiedli mnie obecni rządzący- liczyłam że bardziej się postarają o czyste ręce po tym jak prawie staliśmy się autokracją ale niestety natura ludzka jest na tyle ułomna , że widać tego nigdy nie przeskoczymy. Może być jedynie źle lub gorzej. Smutne.
Dzisiaj może uda się na Terrifier 3 a jutro wchodzi Smile 2. Na Jokera jakoś mi się nie śpieszy- zawiedli mnie liczyłam na kontynuację a nie musical i dramat sądowy. Obejrzę - wiadomo , by wyrobić sobie zdanie - ale już mam niesmak . Broniłam wyboru Lady G i byłam przekonana , że film urwie duspko. No nie urwał, a przynajmniej nie w tym sensie na jaki liczyłam.
Z newsów show biznesu - o ile takowym można nazwać ten groteskowy obecny świat Polskiego Youtube aresztowali Kamila " Budde" , jego dziewczynę i znajomków pod zarzutem udziału w grupie przestępczej przypisując im min zarzuty przewałów na Vacie- Także gruuuuubooo. Trochę jestem ciekawa jak to się rozegra gdy złote dzieci Youtube będą musiały dorosnąć i zacząć bawić się w życie na serio.
Ps. Jeśli chodzi o książki Kinga to moją ulubioną został Wielki Marsz pisany bodaj pod pseudonimem Richard Bachman :) Sama nie wiem dlaczego ale gdy byłam dzieciakiem - zrobił na mnie takie wrażenie że wyrwał mnie z butów a teraz mam sentyment i lubię do niej wracać.
Ps 2.0 czyli update do poduszki:
Był też i trzeci raz w kinie tym razem dla towarzystwa . Terrifier 3 . Pozostaje spuścić na ten film kurtynę milczenia. Piłam sobie ciderki i jadłam prażynki zatopiona w sobie , nie patrząc w ekran. To nie jest film dla kaczek. ...w ogóle dla normalnego drobiu...Dla nienormalnego drobiu też odradzam.
Nie kumam fenomenu. Master szrot. W Kategorii szrot - myślę- w tym roku niekwestionowany winner. Korona cierniowa co najwyżej godna uwagi i patriotyczny akcent w akademickiej łazience w postaci orła Białego..tyle.
Komentarze
Prześlij komentarz