1st week of April
Only the strongest will survive.
No i tak o.
Wiosna zrobiła sobie bezczelny false start. Podpuściła i sobie poszła w pisssssduuu . W pracy nieprzerwanie, rodeo życia. I tak sobie żyje od weekendu do weekendu. W ten, czeka mnie mały maraton w biurze bo mamy ostatni weekend na dopilnowanie wszelkich wysyłek na Eid z nowego fulfilment center w Dubaju , także tak - spodziwam się, że będą wióry szły. Mam nadzieję , że znów zobaczę firmę w blasku chwały.
Urlop stoi pod znakiem zapytania a przynajmniej wizyta w Polsce co mnie troszkę boli, ale no bywa i tak. Nie zawsze można się rozpieszczać kiedy przyjdzie na to ochota. Niemniej wciąż po cichu liczę, że się uda.
Książulo odkrywa wady Amerykańskiego snu , papierowego żarcia i cateringu Madzi Gessler. Magda łapie minusy bo zdaje się przycinać bogaczy na plackach i babkach. I tak o.
Kuba prowadzi się ostatnio coś nieregularnie. Przeplata jeden odcinek dobry , z następnym słabym , by znów wypuścić dobry i tak o. Ostatni był ten słaby. Na Fabijańskiego już od jakiegoś czasu mam uczulenie okupione wysypką- mimo, że rola Cukra swojego czasu całkiem mnie zauroczyła... ..a ta Aneta..no niech mnie kaczka kopnie. Nie powinna mieć na imię Aneta w ogóle. Co to ma być. Także jedyny mały plusik przyznaję za wizytę prywatnej wodzianki Kuby i obślinionego francuskiego bulbozaura.
Ostatnio intensywnie siedzę w książkach o psychopatach. Przerabiłam najpierw Pasażera na gapę, Dzidzictwo zbrodnii , Nastepnie przyszedł czas na mocną Stellę.. potem zabrałam się z apetytem za Zaginionego, następnie Inspirację . Teraz słucham Obsesję - wszystko Adriana Bednarka . Przeżywam ostry dysonans poznawczy stalkując gościa na facebooku. Każdą książkę chłopak dedykuje ukochanej żonie , w prawdziwie czułych słowach co jest bardzo rozczulające . Generalnie facet wygląda jak ciepła klucha a conajmniej ten miły sąsiad z naprzeciwka . Równocześnie tworzy postacie i fabuły naprawdę przeżarte zgnilizną. Namiętnie wwierca się w plugawe strony ludzkiej natury. Snuje fantazje o fizycznej i psychicznej krzywdzie. Najlepiej krzywdzie niebieskookich schupłych blondynek. Nastoletnich na dokładkę.
Ciekawe połączenie. Człowiek aż się zastanawia czy możliwe jest takie brodzenie w brudzie bez poważnego uszczerbku na osobowości? Czy w zdrowym umyśle mogą powstać takie historie i charaktery? Chcę wierzyć , że i ja kiedyś z kubkiem dobrej kawy w wygodnym fotelu postawię ostatnią kropkę w swojej powieści ...i....nie będę musiała zgnić przy tym do reszty...
Mam nadzieję , że u Ciebie wszystko extra i święta były super .
Wspaniałego weekendu
Ps. Zaczełam się bawić kostką rubika , zobaczymy czy starczy mi cierpliwości
Komentarze
Prześlij komentarz