February 1st week
Omlette du Fromage świecie!
No i mamy kolejny wspaniały dzień dla naukowca. Wstałam rano przy dżwiękach RmFm tak jak tygryski lubią najbardziej (spotify-fakty w RmFm). Wzięłam szybki prysznic z myciem głowy-wysuszyłam łepetynę, spakowałam przygotowaną wczoraj sałatkę w moją ulubioną workową torbę i ruszyłam na busa. Bus okazał się całkiem prywatny. Nie dość , że podjechał mi praktycznie pod drzwi to był tylko dla mnie. Czaaaaad.
Wczoraj wieczór przepykałam w scrabble - i konkluzja nasunela się jasna . Umysł to jednak jest bardziej kretywny pod wpływem używek - Niby wydaje się , że człowiek jest otępiały a jednak punkty nie pozostawiły złudzeń -brak startu do wyników z zeszłego weekendu.
Z rzeczy wartych wspomnienia -obejrzałam nową propozycję Stanowskiego i Kanału zero iiiiiii ...
Musze przyznac sama przed sobą , że Mazurek zaczyna byc dla mnie ciężki do zniesienia. Żle mi się na niego patrzy a jeszcze trudniej mi go słuchać. Co gorsza wydaje mi się mieć zły wpływ na Stanowskiego. Nie podoba mi się to co widzę . Wywiad z Andrzejem Sebastianem poprowadzony został w taki sposób, że równie skutecznie mogłaby go poprowadzić Holecka. Zero niewygodnych pytań. -tak powinni nazwać ten odcinek. Ciekawe czy w ten sam sposób poprowadzą wywiad z Tuskiem? ...Jakoś wątpię.
Dałam im pierwsza łapę w dół i odsubskrybowałam. Książula też jakoś mniej w internecie po tej małej dramce z Pizzą na wypasie i hejtem za kompa- choć uważam, że poradził sobie całkiem nieźle. Jedynie Karol niezmiennie cieszy i trzyma front. Uwielbiam gościa.
Na obiad wczoraj zrobiłam sobie wrappka ze smaźonym kurczakiem ,warzywami, fetą oraz sosem czosnkowym własnej roboty (pomidorem , sałatą, ogórkiem szczypiorkiem) - i chyba popadłam w gastro zauroczenie. Mualaaaa bardzo. W ogóle ten mój sosik czosnkowy.... gdzie byłeś całe moje życie?
Ostatnio słucham więcej audiobooków. Trafiam na takie dosyć makabryczne-
(Nowe życie i 99 ofiar Tytusa Mayera)
przez co moje sny ewoluują w niepokojącym kierunku, jakby do tej pory były normalne.
Ostatnio dla przykładu biegłam w maratonie (40 km) który śledziły setki tysiące ludzi - z trackerem - w postaci małego żywego żółwika lądowego- Żółw rósł z każdym kilometrem. Ale wiadomo, jako, że biegać nie lubię a pływać już tak ...coś tam oszukałam i wskoczyłam do wisły z tym zwierzątkiem. Myk okazał się sprytny bo kąpiel z jakis sposób znacznie przyśpieszyło wzrost Tuptusia - tym samym wpadło mi kilka"zaliczonych" kilometrów. Inni uczestnicy to podchwycili i zaczeli wskakiwac do Wisly, żeby oszukać kilometry przez co zaczeła się rzeź tych biednych małych żółwików lądowych. Bo owszem rosły - ale pływać już nie bardzo umiały.
I Tak o to przyczyniłam się do zbiorowego żółwiobójstwa.
Smutek , rozpacz i zgrzytanie zębami.
Stałam się wrogiem publicznym numer jeden.
Mój Tuptuś na szczęście przeżył .
Wiadomo.
Pije sobie pierwsza kawę- americano z cynamonem - zastanawiam się co by tu dzisiaj ciekawego uczynić. Większość istotnych spraw ogarnełam już wczoraj. I tak o. Modzę słowotoki o wszystkim i o niczym.
No przyznaję Mazurek jest antypatyczny... najbardziej mie denerwuje że przerywa wypowiedzi ja bym go odrazu sprostował... Ale jeszcze mojego suba mają bo do projektu zaangażowali Jarka Wolskiego czołowego analityka OSINT w Polsce... o książula się nie martwię nawet Geslerowa nie dała mu rady... a i fajny warp😁
OdpowiedzUsuńWiadomka . A sosik jaki muala.
OdpowiedzUsuń