New Year 1st week

 No i cześć w 2024 roku : )

Sylwestrowe party było  udane jak zawsze. Jedno z tych w których wczoraj nie mija, a jutro nie nadchodzi. Wciąż dochodzę do siebie.  W wigilię padło hasło, że na sylwestra się przebieramy no i się przebralismy. Wszyscy dotrzymali słowa :) 

Były tańce wygibańce i godziny dyskusji o wszystkim i o niczym. Najdłuższą noc mamy już za sobą. Teraz do lata lecimy już z górki. Od kilku dni nie mam busa więc chodzę sobie spacerkiem do pracy i łapię przebłyski wiosny. Uwielbiam te chłodne słoneczne poranki. Człowiekowi od razu chce się jakoś bardziej oddychać.

Nowy rok przyniósł kilka służbowych niespodzianek  -zdecydowanie znacznie szybciej, niż sądziłam. Ekscytuje się bo mam nadzieję na nowy wiatr w żaglach i nowe obowiązki . Nowe zajęcia dla mózgu zakłócają czasoprzestrzeń. Czas leci inaczej a i satysfakcja z pracy jest inna przy archiwizowaniu nowch wyzwań. Świat się zmienia a my musimy się adaptowac by nie zostać w tyle. Nikt nie poczeka.

Do Polski nie wybieram się przez dłuższą chwile -jakoś 7 miesięcy będzie przerwy pomiędzy odwiedzinami w kraju- i chyba dobrze mi to zrobi. Zbyt częste urlopy powodują, że w żadnej z rzeczywistości nie stoje stabilnie na własnych nogach. Nie wspominając o biednej wątrobie i nadprogramowych urlopowych kilogramach. Może wezmę urlop i zostane tutaj? Porobię coś na co na codzień nie znajduje czasu i ochoty. To by mogło być całkiem owocne o ile nie przepierdzieliłabym tego czasu na spanie i myślenie. Ostatnio to moje ulubione zajęcie. Ostatnie 20 lat jakoś 😬.

Brat w Maju kończy 18 lat- szok. niedawno był jeszcze takim małym złośliwym bobasem. Czas cheatuje. Trzeba się cieszyć , korzystac i rozpieszczać. Zaraz będziemy starzy.

Fajnie, że jesteście. 

Mam nadzieje, że i u Was,  miniony tydzień upłynął miło i nie brakło kącików.


Komentarze