Grudzień 4th week

No i mamy 30 Grudnia. Jeszcze dzień i zaczniemy zapisywać nową kartkę. Tak przynajmniej lubię myśleć. Lubię puste kartki i pióro w gotowości. To jak obietnica.

Ostatnio miałam dosyć ciężkie dni-ale chcę myśleć, że to już za mną. Otwieram się na nowe.

Święta zleciały, zanim zdążyłam mrugnąć okiem. Dom w miarę udało się ogarnąć a zakupy zrobić. Był już tradycyjnie łosoś w sosie szpinakowym ( pomidorowo-śmietanowo -czosknowym), były pieczone ziemniaczki, sałatka z kurczakiem. Były też nuggetsy . Szacun zrobił pałki i przepyszną zupkę grzybową . Ja doprawiłam barszcz. Przepieprzyłam jak zwykle. Była deska serów i warzywa dla królika do maczania w hummusie. Goście przynieśli inne jeszcze przekąski , koreczki i uszka-jedzenia nie zabrakło, a wręcz starczyło do dziś. Dimmuś trochę pogadał, ale po psiowemu , niewiele zrozumiałam . Dostałam deskę do sera- co jest super trafionym prezentem, bo już od dłuższego czasu się przymierzałam. Nie było kolęd za to były polskie rapsy i dużo jazzzzuuuuu. 

Całkiem sympatico choć, wieczór mógł potrwać znacznie dłużej, gdybym nie skapitulowała, ale przemęczenie dało o sobie znać. i tak o.

Obejrzałam 8 odcinkowy serial Berlin- (jup, ten sam co w domu z papieru) Berlin i jego temperament chyba rozbudziły we mnie na powrót głęboko uśpionego romantyka. Dobrze wiem, co gość rozumie przez tęsknotę za miłosną energią. Ja lubię ten klimat, ale wiem, że niektórych może zmęczyć.

Oprócz tego zrobiłam też Alice in Borderland- i bardzo się dziwie, że tak długo unikałam tego tytułu. Jak ktoś lubi Squid Game to Alice in Borderland jest nawet smaczniejsza. Czekam na trzeci sezon z niecierpliwością.

Jutro sylwester , goście z wigilii przychodzą do nas na domówkę. Robimy 4 osobowe party w stylu Apocalipsa zombie- a kto zabroni. Strój skompletowany , będzie jedynie trzeba dopracować make up po pracy. Sztuczna krew z amazona zapukała już wczoraj do drzwi . Także nie ma to tamto. Ebać biede. Będzie bal.

Jak już jesteśmy przy temacie postapokalipsy po polsku, to czytam właśnie drugi tom Berserk-Pawła Majki- i muszę przyznać, że całkiem się wciągnęłam. Mam ostatnio jakiś apetyt na takie klimaty.

Odnośnie nadchodzącego nowego roku mam kilka postanowień. W zeszłym roku udało mi się wprowadzić w życie kilka dobrych nawyków (złych też 😆) i wiem już jak się do tego zabrać. Aplikacja umożliwiająca dodawanie dowolnych nawyków i odznaczanie ich jako ukończone każdego dnia- robi robotę. W tym roku dodaje min. 10stron książki dziennie i 3 słówka obcego języka w mysl zasady kropla drąży skałę. Planuje też notować każdy dzień i sny, by być bliżej siebie i by wyłapywać szybciej zmiany wiatru .

Od stycznia odmraża się też moje członkostwo na siłowni no a 22 stycznia rusza 8 tygodniowy kurs podstawowy Pole dance.

Jak nie wieje w żagle, trzeba czasami samemu podmuchać...

Życzę Wam:

Dużo ciepła i prawdziwej bliskości!

By otaczali Was ludzie z poczuciem humoru, z którymi droga przez najciemniejsze nawet doliny przypomina wycieczkę pełną przygód.

By każdy dzień dostarczał Wam przyjemności.

Byście żyli, a nie jedynie egzystowali.

Byście niczego nie żałowali.

Byście mieli zasady i odwagę patrzeć innym a przede wszystkim samemu sobie w oczy.

No i co ?

Szczęśliwego nowego roku !

.....i wszystkiego najlepszego dla mnie z okazji 100tnego posta :)





Komentarze

Prześlij komentarz