Day I&II

 Fiu fiu

No i jestem w Polsce 😁

Dzień na wariackich papierach a i wieczór zwalił mnie z nóg. Siedzę w autobusie i jadę do rodziców. Wczoraj miałyśmy babski wieczór w karczmie młyńskiej i z tego wszystkiego zapomniałam zrobić zdjęcia. Sałatka z szarpaną wołowiną 7/10 można powiedzieć muala.

Polędwiczki z pieczonymi ziemniakami 8/10 -za ziemniaki bo tylko tego spróbowałam a i wegańskie gołąbki chyba całkiem smaczne bo Klaudia nie narzekała.

Pań kelner też niczego sobie choć udowadniał, że niscy faceci czują się zobowiązani nadrabiać charyzmą. Po kolacji wylądowałyśmy w kameralnym Merlinie i o. Niby byłam w domu przed północą ale grzecznym wieczorem bym tego nie nazwała. 

O 3 obudziłam się spragniona z bólem głowy. Dobrze, że zadbałam o Muszyniankę przy łóżku. 

Byłam też wczoraj u fryzjera , wypróbowałam nowe korekcyjne soczewki. Fajnie fajnie. Jestem całkiem zadowolona. 

Ejjj w autobusie są gniazdka USB. Czaaad. 

Żabol szczęśliwy najedzony , żabsony wpadają

Extraaa






Komentarze

Prześlij komentarz