Sierpień sierpień poprzeplata.... wróć

Urlop urlop i znów po urlopie. Powrót do rutyny i obowiązków poszedł gładko. Nawet zdążyłam się stęsknić za sałatkami, rytmem dnia i swoimi obowiązkami. Czas w stajni extra, czas z przyjaciółmi wspaniale. Resztę wypieram. Na jakiś czas mam dosyć eskapad choć coraz bardziej czuję się przywiązana do Geriego i coraz dotkliwiej odczuwam brak jego ciepłego oddechu na twarzy na codzien. Po wyborach trzeba będzie podjąć jakieś grubsze decyzje co z tym życiem zrobić. Lipcowa pogoda nieco rozczarowała, nie czuję się jakoś super nasycona słońcem i letnimi klimatami. Niemniej wrócił mi apetyt na życie-a ten stan uwielbiam... tylko ciało ma inne zdanie i coś nie nadąża. Plecy mi calkiem połamało i nie mogę się wyprostować od tygodnia. W związku z tym ominęło mnie firmowe summer party i odwleka się w czasie powrót na siłownię, no ale co tam. Co sie odwlecze nie uciecze a i imprez teraz nie potrzebuję...   za chwilkę na koniec sierpnia mam znów 4 dni wolnego bo Zibi kończy 45 lat i trzeba urządzić jakiś bal- z dobrym jedzonkiem i z przytupem bo 45 to nie w kij dmuchał.
 Dziś pykneło 10 lat jak związaliśmy nasze życia w taki czy inny sposób. 
Przytłaczająceeeeeeeee jak ten czas zapindala.
Budujace, że wciąż żyjemy.

Od paru tygodni rozpieszczam się Gotowymi na Wszystko i chyba się popłacze gdy stracę ich towarzystwo. Jakoś się z nimi zżyłam a tu już tylko zostały dwa sezony. Deeeeeeeeeejm. Naprawdę przyjemnie jest na koniec produktywnego dnia położyć się w wannie pełnej piany, zapalić świeczki i odpalić serial który dostarcza Ci więcej śmiechu niż przemyśleń. Brakuje mi w tym obrazku jedynie Merlota w ładnym kieliszku. Coś czuję, że to zakończy się małą tradycją zwłaszcza, że znalazłam Keto winka. Emocjonalnie stabilnie , żeby nie powiedzieć nudno. Brakuje mi motylków i fajerwerków. Z ciekawością i ufnością dziecka czekam co się wydarzy.  Mam kilka planów i wizji na upiększenie norki i poprawę satysfakcji z życia. 

                                                                          Zobaczymy.😈

Ps. Ultrek spisał się kapitalnie na urlopie-pomimo iż udowodniłam, że nawet super gorilla glass może się porysować. Nie miał lekko ze mną. Pare razy go utopiłam w strumieniu nalewając wody koniom na padokach...sztuke latania i spadania opanował do perfekcji. Przyznaje certyfikat jakości Kaczucha.Plastikowy Case nie miał tyle szczęścia i nie przetrwał . Muszę upolować nowy.        

                     

Szczerbatek na prezydenta.
Jutro wolne
Zatem dziś rozpieszczanko
Ostatnio coś odnajduje przyjemność w pieczeniu ciastek. Dwie Keto improwizację całkiem udane.
Dzisiaj
A co.
Kto ubogiemu zabroni bogato żyć.
Wspaniałego długiego weekendu😋




Komentarze