24 Czerwca
Ostatnio dużo się działoooo a jakoś im więcej się dzieje tym mniej nachodzi mnie na pisanie. Niemniej sprawia mi to przyjemność i chyba służy, dlatego Here I am again !
Wracam do gry🤗.
Z rzeczy ważnych -i tu życzę sobie by to była prawda a nie bałagan informacyjny i propaganda -wkurzona grupa Wagnera ruszyła na Moskwę powodując popłoch wśród nieszczesliwie Rosji panujących🤞🤞
W to mi graj . Niech się sami wypindolą w kosmos.
Z rzeczy mało istotnych
....na czym to ja stanełam?🤔🤔🤔
Koszula w kratkę znaczy inpreza firmowa . Okay. Po party w środku lasu wbiłam się w rutynkę siłowni i nabrałam wiatru w żagle . W zeszły weekend poleciałam do Polski na weekend na wspaniały ślub kuzynki. Bawiłam się naprawdę świetnie. Niestety brak snu , tańce i bieganie z klimatyzowanej sali na dwór -w te i spowrotem -przypłaciłam tygodniem w łòżku rzężąc jak stary gruźlik. Dotarłam na krańce internetów i obejrzałam niemal wszystko co oferuje netflix i Youtube. Nawet w przypływie chwilowego lepszego samopoczucia przefiltrowałam komode i znalazłam rzeczy dla Charity. Wystawiłam też kilka rzeczy i niepotrzebnych gadżetów na Vinted
A nusz się sprzedadzą, zamiast leżeć i się kurzyć? Wole mniej ale wartościowo. Kolejny raz przekonuje się , że w moim przypadku mniej znaczy lepiej. Minimalizm sprzyja mojemu dobremu samopoczuciu a choroba czynnościom, na które zwykle nie znajduje czasu i ochoty 😝
Ale już ! Już! Wracam do żywych.
Jutro w końcu do pracki i zaczynam maraton. Do nastèpnego urlopu zostało 19 dni z czego jeden dzień wolny.
Wesele było extra , bez spiny -pełne radości , fajnych ludzi i dobrego jedzenia. Z motywami boho i Harrego Pottera. Muzyka dobra a alkoholu nie brakowało. Trudno mi uwierzyć , że z panną młodą jeszcze wczoraj grałyśmy na PC w Barbie i przepychałyśmy się o to czyja kolej.
Następnego dnia po weselu skoczyliśmy na ogrodek Merlina spotkać się z Klaudią, potem ogródek Bourbona by na koniec spocząć w Merlinie . Chyba już mnie rozkładało bo byłam podatna na alkohol . Szybko się nadziabałam jak przez cały majowy urlop mi się nie zdarzyło i poczułam się totalnie wykończona. Wszamaliśmy pizze z Piratto, która tym razem była rozczarowująca i rozjechaliśmy się do domów. Nastepnego dnia biegiem na samolot. Obudziłam się już totalnie zasmarkana wiec lot należał do średnio przyjemnych choć na cwaniaka czekaliśny do samego końca i udało się przechwycić cały ostatni wolny rząd. Napiszę coś więcej jak będe w formie. Narazie muszę się wykaraskać z pieleszy i odgruzować by przypominać jutro od rana człowieka.
Komentarze
Prześlij komentarz