25 Kwietnia

Zdjęcie w tle: AI-night coffe & Me

No i kolejny, siedemnasty już tydzień tego roku.

Słuchałam wczoraj znowu Andrzeja Dragana - tym razem w wywiadzie:

  Hodujemy gatunek, który będzie dominował nad nami intelektem: prof. Andrzej Dragan - didaskalia #7

I muszę przyznać , że mam coraz wiekszą słabość do faceta - zwłaszcza, że zaczynam dostrzegać pewne punkty zbieżne. Prace licencjacką pisałam w merlinie przy barze popijając piwko z syropem imbirowym a nauka do egzaminów nigdy nie powiodła się w ciszy. W ciszy tez nie umiem zasnąć. Najłatwiej skupić mi się w hałasie. I tak o. Lubię go słuchać i lubię jego punkt widzenia świata . Nieczęsto spotykam ludzi, którzy mieli by tak podobny światopogląd i miała takie .. o kurcze. Dobrze mówi.

Tak słuchałam, że potem nie mogłam zasnąć i nie spałam do pierwszej w wyniku czego misja wstawanie o czwartej pięćdziesiąt - skończyła się fiaskiem. Do pracy dotarłam ósma trzydzieści osiem ( pomimo, że od czwartej pięćdziesiąt- walczyłam z ostrym cieniem mgły. Nawet mój asystent google włączył światło i onet rano na marne.) Brawo ja. Jakkolwiek bym się nie starała- jestem sową i mimo, że umiem wyuczyć moje ciało wczesnych aktywności najlepiej czuję się w godzinach nocnych. Co zrobisz jak nic nie zrobisz.

 W firmie póki co spokojnie po Eid i Wielkanocy, także szczęśliwie- nikt nie pogroził mi paluchem.

17 dni do urlopu.

Wspaniała panna młoda zaprosiła mnie na swój wieczór panieński-i to na Burleske do Fabryki Lloyda <3 Nigdy tam nie byłam  a na Burleske wybierałam się już od dłuższego czasu. Także extra. Bardzo to miłe-zważywszy, że musiałam zrezygnować ze świadkowania ze względów finansowych a tym samym pewnie ją rozczarowałam. Wspaniała dziewczyna. Dobrze wiedzieć, że są tacy spontaniczni i otwarci ludzie. To budujące i niweluje gorycz po dupkach.

 Dwa dni później Craig robi domówkę a potem idziemy do mózgu. Pożegnanie Igsona w Londonie. Coraz więcej atrakcji na horyzoncie. Jeszcze jakieś karaoke i Kalambury i będę w pełni usatysfakcjonowana. Najbardziej i tak czekam na słoneczne poranki w stajni i ciepłe chrapy na policzku.

Z ogłoszeń duszy pasterskich: 
  • Chyba uzależniłam się od breloczków. Meiti Junior i Gizmo mają nowego kumpla Kaczucha.
  • Dzis po pracy drineczek ze znajomymi w The George Pub.
  • Dostałam służbowego lapka- co mnie zaskakująco bardzo cieszy. Sama nie wiem dlaczego.
  • Dostałam chromebooczka- także może się zmieści w bagażu podręcznym a wtedy będę mogła pisać na Bydgoskiej starówce w słoneczny poranek przy świeżo parzonej kawce i w przerwie obiadowej w Stajni. Battery life 13 hours-nie ma to tamto.
Wspaniale!



Komentarze

  1. A jeszcze na domiar dobrego, jutro czeka Cię Dragan w Hejt Parku więc może być kolejna długa noc ale mam nadzieję że w pozytywnym tego słowa znaczeniu...
    😋

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz