27 Marca

Poniedziałek. Pierwszy plasterek . Jest dobrze. 

Mam nadzieję, że miałeś wspaniały weekend.

 Przede mną 8 dni pracy pod rząd. Nie takie rzeczy się robiło na miękko, wiadomo- ale weekend dał mi troche w trąbę. W taką pozytywną trąbę. Dobrze się bawiłam, towarzystwo wspaniałe ale no nie oszczędzaliśmy się, ni hu-hu. Pod żadnym względem. Moje ciało mówi -weź się . Od dzisiaj woda, zielona herbata sylimarol i sałata.  

I Chyba posłucham, wiesz ? Trzeba by się pooszczędzać troszkę by znowu dać czadu w Maju. Do urlopu 46 dni . 3 tygodnie wzmożonego ruchu w firmie w związku z Eid i Wielkanocą no i chciałoby się dobrze na weselu wyglądać a tu czasu coraz mniej. Także hej ho. Zbieramy się w sobie.

Review dla teamu ogarnięte, było całkiem przyjemnie i wesoło. Czasami nawet budująco i chyba faktycznie nadaje się do tego co robię. Praca sprawia mi przyjemność i wyzwala we mnie to co najlepsze. Przynajmniej na razie a póki co jestem na tym stanowisku ledwie pół roku-także żebym nie zapeszyła czasem.

Wiosna trochę mnie kokietuje bawiąc się w starą grę "Podpuść i skarć". Pojawia się i znika. Piękne słoneczne dni przeplatają paskudne szaruchy. Zaczynam powoli rozglądać się za nową skórką. Ciiiiiii....Raz nie zawsze dwa nie wciąż. Porzadna kurtka w kraju wiecznego przejścia, wydaje się być trafioną inwestycją. Niestety strony przejżane i nic mnie nie urzekło. Póki nic mnie nie zachwyci wstrzymam się z zakupem. Jak kochać to księcia, jak kraść to miliony ...a jak już kupować kurtkę to taką, którą będe nosić z czystą przyjemnością a nie będzie zbierać kurz na wieszaku. W ogóle muszę przegrzebać komodę z ciuchami i oddać na Charity to czego nie noszę. Niby nie ma tego dużo ale jest kilka szmatek, które leżą a nie ubieram- a bo nie jestem przekonana lub kolor inny niż czarny.  Bez sensu. Łudzę się, że może kiedyś się przyda zamiast dać komuś kto się z tego naprawdę ucieszy. Ostatecznie nigdy się nie przydaje. Zrobi się tylko więcej miejsca na ulubione rzeczy a tylko z takich chciałabym- by składała się moja szafa. 

Minimalizm ma swoje plusy. Nie wstaje rano i nie zastanawiam się co założę. Mam czystą głowę. Różnice w wyglądzie wprowadzam małym dodatkami. Zawsze czuję się dobrze i pewnie bo mam  na grzbiecie sprawdzone komfortowe ciuchy, bezpieczne stylizacje, nic mnie nie irytuje i wszystko ze sobą pasuje nawet gdy wylosuje ciuch z zamkniętymi oczami. Moge sobie pozwolic od czasu na czasu na ciuch lepszej jakości. Podoba mi się to. Co prawda najwiecej mam majtek i skarpet ale to też z wygody. Skarpety czarne i hurtem by nie trzeba było ich sklejać w pary. Wiadomo. 

Zupełnie nie wiem po kim to mam bo szafa mojej mamy i siostry, moglaby metrażem zawstydzić niejeden dom wolnostojący. Chłopcy też raczej poubierani, także no idea.

Z ogłoszeń duszy pasterskich: Właśnie kupiłam bilety na samolot na Maj w fajnej cenie i wynegocjowałam zmianę urlopu letniego, tak by być w Polszy na 50tce Gizy. To będzie ciekawy rok. Dużo przyjemności przede mną. W środę 29/03 młody ma RTG giczał-trzymaj kciuki bo mi się żołądek przewraca na samą myśl. Flipek wrócił-nówka nie rdzewka. Zero ryski na obudowie. Bateria jak na początku.  Samsung nie zawiódł mojego zaufania ani troszku. Nowa technologia ekranu przewiduje ileś zgięć- jestem pewna, że przekroczyłam ich szacunki , a mimo to dali mi nowiusi telefon po 1,5 roku. Bez gadania. I całe szczęscie bo pewnie bym się obraziła na flipy i foldy forever.

Oby ten tydzień był przynajmniej tak udany jak poprzedni. 

Buziaki




Komentarze

  1. Moje ciało mówi -weź się ....no to wiesz przecież co masz z tym zrobić ♟️

    OdpowiedzUsuń
  2. Oho :) jaki zaczepny przy poniedziałku 🪅

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz